Ratusz zaplanował iż wciągu najbliższych 3 lat od dnia zawarcia umowy z prywatnym przedsiębiorcą powstanie dworzec zintegrowany. Od momentu, gdy zgłosiła się firma minęło już prawie rok, a od podpisania umowy praktycznie 9 miesięcy, a burmistrz nie wiedział na jakim etapie jest sprawa tej inwestycji. Czyżby sprawa dworca była kiełbasą wyborczą?
Stworzenie Mławskego Centrum Kultury z 4 placówek kultury postawił sobie za cel w ubiegłym roku burmistrz Mławy Sławomir Kowalewski. Niestety podobnie jak z pozyskiwaniem środków unijnych(pisaliśmy tutaj), nie poszło to najlepiej. Włodarz miasta bowiem nie uzyskał pozytywnej opinii Rady do Spraw Muzeów działającej przy Ministrze Kultury i Dziedzictwa Narodowego, która była niezbędna do jego utworzenia.
- Jest tzw. drugi etap postępowania środowiskowego polegający na badaniu zgodności projektu budowlanego z decyzją środowiskową, który przewiduje udział społeczeństwa, debatę z mieszkańcami na ten temat. Ja nie mam wątpliwości mając w pamięci, jakie były dyskusje przy decyzji środowiskowej o węźle Modła, że ta sprawa zostałaby wychwycona przez mieszkańców i mogłaby być podstawą do uchylenia takiej decyzji wydanej przez wojewodę narażając inwestora, ministerstwo, rząd polski na ponoszenie niepotrzebnych kosztów na przewlekłość tego procesu budowlanego - wyjaśnia wojewoda Jacek Kozłowski na konferencji prasowej w ratuszu, we wtorek 20 maja.
O co więc walczył burmistrz?
Radny Andrzej Lampkowski na ostatniej komisji oświaty zaproponował, aby w przyszłorocznym budżecie zabezpieczyć środki na laptopy dla radnych lub inne urządzenie. Czyżby go było nie stać na zakup własnego? Czyżby miał dietę za niską? Przecież jako radny i przewodniczący komisji otrzymuje miesięcznie 1.987,27zł. Pomysł swój tłumaczył obszerną ilością dokumentów jaką rajcy miejscy otrzymują i tym, że inne samorządy poszły w tym kierunku.
Na ostatniej sesji radni jednogłośnie podjęli uchwałę usuwającą zapis na mocy, którego przewodniczący komisji rewizyjnej chciał wyprosić dziennikarzy z jej posiedzenia (pisaliśmy o tym tutaj). Rada Miasta musiała podjąć ten krok w związku z nakazem wojewody po interwencji Portalu Mława w tej sprawie. Wojewoda bowiem zgodził się z nami i stwierdził, że na komisje rewizyjną może wejść każdy mieszkaniec Mławy. Za zaistniałą sytuację radny Marek Kiełbiński można powiedzieć po części winił obsługę prawną ratusza.
Gdy radny Michał Nowakowski stanął na mównicę i zaczął pytać na sali zapanowała cisza. Zwracał on bowiem uwagę na szereg aspektów prawnych, które jak domniema zostały naruszone przy rozpatrywaniu skargi na burmistrza złożonej przez Tomasza Chodubskiego. W tej kwestii nie dano mu dokończyć wypowiedzi. Gdy zaś wspomniany radny zaczął mówić o sprawie odpowiedzi burmistrza na zadane 12 pytań (o tym pisaliśmy tutaj) zamiast konkretnej odpowiedzi spotkał się ze strony szefa miasta z można powiedzieć atakiem i nie merytoryczną oceną wystąpienia. Co zresztą szef miasta nie czyni po raz pierwszy i nie tylko w stosunku do tego rajcy miejskiego.
Bardzo często burmistrz powtarza, że to radni decydują o przyznaniu środków na drogi, czy inne inwestycje, bądź używał zwrotu np. jeśli radni zdecydują. Czy jednak rzeczywiście to radni koalicji rządzącej decydują o przyjmowanych uchwałach i dzielonych pieniądzach? A może to burmistrz? A może jest to tak, jak mówił kiedyś radny Michał Nowakowski, że koalicjanci są jak "maszynki do głosowania"?
Jeszcze w 2013 roku podczas np. obchodów 219 rocznicy wybuchu Powstania Kościuszkowskiego, czy odzyskania przez Polskę Niepodległości, władz miasta na Wólce nie było. A co ważniejsze tamtejszy mieszkaniec podczas tej ostatniej wymienionej przez nas uroczystości pytał jeszcze o młodych ludzi - Kościół się wywiązuje, a gdzie jest dyrekcja, gdzie są wychowawcy, gdzie jest nasza młodzież?. Szkoła powinna nie tylko uczyć, ale i wychowywać. - mówił podczas obchodów 95 rocznicy odzyskania niepodległości na Wólce tamtejszy mieszkaniec.
Do ratusza skierowaliśmy pytania dotyczące m.in. tego ilu zewnętrznych inwestorów w 2013 roku udało się burmistrzowi ściągnąć do Mławy?. W odpowiedzi i jakby na potwierdzenie, że działania w przyciąganiu z zewnątrz biznesu są rzecznik prasowy poinformowała, że w naszym mieście w roku ubiegłym zarejestrowanych zostało 316 nowych podmiotów gospodarczych. To ma być argumentem, że pojawiły się firmy zewnętrzne? Chyba nie? Tu zastanawia: czyżby burmistrz przypisywał sobie zasługi przy tworzeniu każdej nowej firmy w mieście?
Na najbliższej sesji Rada Miasta podjęta zostanie uchwała dotycząca usunięcia punktu 6 z paragrafu 93 Statutu Miasta Mława. W tym miejscu dodamy, że przewodniczący komisji rewizyjnej opierając się na tym zapisie zwrócił się do dziennikarzy, aby opuścili obrady jego komisji. Należy nadmienić, że rozpatrywana była wówczas skarga na burmistrza złożona przez Tomasza Chodubskiego. Po komisji skierowaliśmy pisma do rzecznika wojewody z zapytaniem, czy Statut Miasta Mława nie zawiera wady prawnej, nie narusza prawa?
Na ostatniej sesji mieszkaniec Mławy niezadowolony z odpowiedzi jaką otrzymał na swoje pismo od przewodniczącego Rady Miasta poprosił o wyjaśnienie dotyczące chodnika na ulicy Zabrody. Według niego nie zgadza się ani metraż, ani finansowanie tej inwestycji. Zdaniem pytającego bowiem koszt wykonania jest za wysoki. Ostrzegł jednocześnie, że jeżeli sprawa nie zostanie zbadana, a on wyjaśnienia nie otrzyma to: - Żeby nie trzeba było przywoływać firmy z 3 literkami w nazwie zaczynającej się na "C". - powiedział mieszkaniec.
Radny Michał Nowakowski niezadowolony z odpowiedzi na styczniowej sesji żąda od burmistrza pisemnych wyjaśnień w kwestii podziału działek na ulicy Płockiej, a w szczególności tej ich części, która dotyczy działki pod spalarnie tj. 4746. Aż 12 pytań w formie interpelacji, wymagających precyzyjnych odpowiedzi trafiły wczoraj do Urzędu Miasta Mawa. Trzeba też zaznaczyć, że wspomniany radny wcześniej przygotował uchwałę w sprawie zablokowania sprzedaży przytoczonej tu działki, a przewodniczący Rady Miasta nie dopuścił jej pod obrady w grudniu 2013 roku (Pisaliśmy o tym tutaj).
W budżecie na 2014 rok nie znalazła się inwestycja pod nazwą przedłużenie ulicy Kolejowej. Chociaż burmistrz przedstawiał ją jako swój pomysł i alternatywę dla części Wólki w komunikacji z miastem w związku z zamknięciem przejazdu na Kościuszki. Mało tego dołożył też wielu starań, aby zniechęcić wólczan do kładki, której początkowo oczekiwali. Podawał ogromne koszty jej budowy sięgające nawet 20 mln zł sprowadził dla potwierdzenia tej tezy nawet przedstawiciela kolei (pisaliśmy o tym tutaj). Co się teraz okazało? Czyżby włodarzowi miasta nie zależało zbytnio na tej części mieszkańców?
Przewodniczący Osiedla Kościuszki Tomasz Chodubski złożył w środę 8 stycznia zapowiadaną na listopadowej sesji 2013 roku pisemną skargę na burmistrza do Rady Miasta. Z załączników jakie do niej dołączył wyraźnie wynika, że burmistrz o planowanej elektrociepłowni USKOM-u wiedział już w sierpniu. Dlaczego więc nie poinformował oficjalnie o takiej inwestycji chociażby Radę Miasta? Mało tego na sesji 27 listopada zarzekał się, że dowiedział się o tym w momencie, gdy został złożony wniosek o decyzję środowiskową do Urzędu Miasta przez USKOM, czyli 22 października. Dlaczego szef miasta tak mówił? Dlaczego jedno z mławskich mediów informując o śledztwie CBA zanim ta instytucja dobrze zabrała się do sprawy zaczęło już można powiedzieć wybielać włodarza miasta? Twierdząc, że CBA do Mławy najprawdopodobniej nie przyjedzie bo nie będą wydzierżawione działki pod spalarnię.
- Chciałabym się odnieść do pozyskiwania środków unijnych. Tam, gdzie można było składać wnioski, na takie zadania, które zamierzaliśmy realizować, a nie na takie, które są dostępne to ubiegaliśmy się. Jeśli chodzi o zadania inwestycyjne to ubiegaliśmy się na ratusz i na liście był dość wysoko, ale środków rzeczywiście nie pozyskaliśmy. Jeśli chodzi o Dom Kultury to po prostu nie było takich programów, takich środków. Więc nie składaliśmy - Tak tłumaczyła na grudniowej sesji 2013 roku Janina Budzichowska skuteczność, a raczej chyba jej brak w pozyskiwaniu środków unijnych przez burmistrza.
Na sesji 20 października, zgodnie z sugestią pana burmistrza zgłosiłem propozycję, aby zorganizować komunikację zastępczą i dowozić dzieci do szkoły z osiedla Wólka przez tory do momentu oddania do użytku przejścia podziemnego - mówił na grudniowej sesji 2013 roku radny Wojciech Krajewski. Złożyłem takie pismo 24 października. Otrzymałem odpowiedź, ale w tej odpowiedzi nie ma nic na temat mojej propozycji, którą złożyłem. Ja wiem, że czekamy na moment oddania przejścia tylko, że rok szkolny trwa już 4 miesiące, a nie wiadomo co będzie w styczniu. Czy w styczniu będzie oddane to przejście, czy nie. Dzieci z tego co wiem wracają do szkoły 7 stycznia. Czy ta propozycja jest rozważana?.
Nie chcą spalarni. A oto treść pisma, które podobnie jak my mieszkańcy mogli znaleźć w skrzynkach. Postanowiliśmy zamieścić je w całości i też zająć się tą sprawą.
Kościół się wywiązuje, a gdzie jest dyrekcja, gdzie są wychowawcy, gdzie jest nasza młodzież?. Szkoła powinna nie tylko uczyć, ale i wychowywać. - mówił podczas obchodów 95 rocznicy odzyskania niepodległości na Wólce tamtejszy mieszkaniec.
Burmistrza wybierają mieszkańcy, a w ich imieniu zatrudniają go w ratuszu radni miasta. Czy jednak jakiś pracodawca znosiłby to co robi burmistrz w sensie pracownik?
Remont Zuzanny Morawskiej trwał kilka lat. Pierwszy etap prac dotyczył infrastruktury podziemnej. Był więc czas, aby przemyśleć nad rozwiązaniami jakie powinny się na tej drodze znaleźć w etapie II. Niestety jak się okazuje po zakończeniu inwestycji, mimo, że ulica była dość szeroka zabrakło ścieżki rowerowej i jak zauważył ostatnio radny Wojciech Krajewski zatoczki na przystanek dla autobusów.