- Nie po to budujemy drogi w XXI wieku, aby pieszy poruszał się poboczem – mówił na ostatniej sesji radny Stanisław Gorczewski o obwodnicy Północnej, której otwarcie będzie już jutro tj. 1 października. Jej koszt to prawie 14 mln zł. Mimo tak dużych nakładów okazuje się, że w części od ulicy Kopernika do drogi krajowej nr 7 nie ma tam chodnika. Zastanawiające jest również to jak burmistrz odpowiadał na zadawane mu w tej sprawie pytania? Czyżby niewolono już było nawet radnym wskazywać na błędy, czy wyrażać swoich wątpliwości, czy zdania?
Zgodnie z projektem jest to droga o długości 2,5 km. Przewidziano na niej ronda, ścieżki rowerowe, parking dla 60 samochodów osobowych oraz dla 6 samochodów osobowych z przyczepą i chodnik. Nawet przejście dla zwierząt Jak zauważył jednak radny Stanisław Gorczewski na sesji 28 września przy części tej drogi chodnika nie ma.
- Chciałem zapytać, bo od strony prawej na odcinku od ulicy Kopernika do drogi krajowej nr 7 nie ma chodnika - mówił radny Stanisław Gorczewski. Natomiast po przeciwnej stronie jest ścieżka rowerowa. Czy tam był zaplanowany chodnik, czy też nie? Nie mówię już o oznakowaniach. Mamy piękną ulicę jak Pan zapewniał (panie burmistrzu), ale niestety mamy też zero bezpieczeństwa dla pieszych. Chociaż jest tam ścieżka rowerowa i jest tak oznakowana to zgodnie z prawem o ruchu drogowym pieszy z niej nie ma prawa korzystać. Jak mamy zapewnić bezpieczeństwo tym ludziom? Mówi się, że mamy piękną inwestycję, ale okazuje się, że w kierunku drogi E-7 nie ma chodnika. Ja nie wiem czy ktoś tego nie zaplanował, czy zabrakło pieniędzy?
Cios poniżej pasa?
Zastanawiający jest sposób, w jaki udzielał burmistrz odpowiedzi na postawione pytanie, które wyraźnie nie były zbyt wygodne, bo dotyczyło drogiej inwestycji, która można by rzec ma jakimś brak.
- Zaniepokoił mnie pan, bo zastanawiam się, kto daje dyplomy dla magistrów, inżynierów w tym kraju skoro ktoś ubiega się o nie – mówił burmistrz. Ja rozumiem, że tytuł magistra inżyniera jest gwarancją jakości znajomości przepisów prawa. Ktoś np. organizacje ruchu weryfikuje m.in. policjanci przedstawiciele starosty, bo przy staroście zbiera się komisja. Jest ustawa kodeks drogowy. Ona narzuca pewne obowiązki ustawienia odpowiedniego oznakowania. Ja jestem trochę zaskoczony pan fachowiec policjant twierdzi, że jest niewłaściwe oznakowanie to może kompetencje tych osób kwalifikacje stawia pod znakiem zapytania. Ja nie zamierzam tego weryfikować polegam na ich fachowości.
Dopiero potem szef miasta stwierdził, że nie ma chodnika, bo zabrakło pieniędzy. Radny Gorczewski zaprotestował przeciw pierwszej części wypowiedzi włodarza miasta
- Ja nie mam takich uprawnień i nie wypowiadałem się na temat kompetencji osób, które projektowały drogę – ripostuje Gorczewski. Takie argumenty, jakie pan użył są po prostu trochę nie wporzadku. A uwagi każdy ma prawo mieć, a to, że pan panie burmistrzu mówi mają te soby kompetencje, czy nie mają to powiem, że nie prosiłem o taką informację. Ja tylko pytałem dlaczego nie ma chodnika po prawej stronie w kierunku drogi E-7. Mnie mieszkańcy pytają jak mamy się poruszać? Czy będzie ten chodnik czy nie?. Nie po to budujemy drogi w XXI wieku, żeby poruszać się poboczem.
Zastanawia, czemu miała służyć taka wypowiedź burmistrza. Czyżby chciał w oczach ludzi zdyskredytować przeciwnika? Chociaż to nie dziwi, gdyż osoby, które wyrażały swój sprzeciw przeciw mikrofonom w monitoringu określił jako ludzi sprzyjających środowiskom przestępczym. A przecież „nie” przeciwko mikrofonom wyraził m.in. radny Michał Nowakowski, jak i kilku innych radnych. Czyli sprzeciwiając się pomysłom burmistrza ten radny sprzyja środowiskom przestępczym? Osoba, która uzyskała zaufanie sporej części mieszkańców, którzy okazali to poprzez wybór tej właśnie osoby na radnego?. Czy to nie godzi w dobre imię tych, którzy powiedzieli nie i w tych, którzy ich wybrali? Czyż tu nie mam miejsce podobna sytuacja, gzie radny wypowiada swoja dezaprobatę, co do części wspomnianej inwestycji? Zwłaszcza, że wymiana zdań jeszcze się nie skończyła. A wypowiedź szef miasta używał wcale nie lepszych argumentów niż wcześniej. Ale to za chwilę
- Ta aleja Marszałkowska ma też na celu poprawienie bezpieczeństwa – odpowiadał znów Sławomir Kowalewski. A czy było bezpieczniej jeszcze dwa lata temu, gdy ludzie poruszali się tam po drodze gruntowej? Myślę, że nie. Było ciemno i niezorganizowany ruch. Dziś jest inna sytuacja. Ja rozumiem pana emocje panie radny. Rada Miasta nie uwzględniła pana uwagi. Ta ulica czy się panu podoba czy nie nazywa się Aleją Marszałkowską. Można teraz wyszukiwać tam jakichś niedobrych rzeczy przy tej ulicy. To jest pole do popisu. Ja myślę, że warto się koncentrować na tym, że jest to ulica droga, z której powinniśmy się cieszyć i szczycić, estetyczna, bezpieczna. Odpowiadam, dlaczego nie ma tak chodnika po prostu nie starczyło pieniędzy.
Na ripostę nie trzeba było czekać ze strony radnego Gorczewskiego
- Panie burmistrzu ja mam prawo wypowiedzi – mówi Gorczewski. Ja wypowiedziałem swoją opinię i mieszkańców. Proszę wziąć pod uwagę, że nie życzę sobie, żeby pan wypowiadał, że ja czegoś nie zyskałem, czy czegoś nie osiągnąłem. Ja nie zyskałem ani straciłem. Ja wypowiadam się w imieniu mieszkańców.
Burmistrz co prawda przeprosił ostatecznie radnego, ale to co powiedział zostało zarejestrowane chociażby w kablówce. Nie można więc zadać tego pytania czyżby za władzy obecnego burmistrza niewolono już było nawet radnym wskazywać na błędy, czy wyrażać swoich wątpliwości, czy zdania?
KOMENTARZE
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy zamieszczanych przez użytkowników. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.JEDNOCZEŚNIE UZYTKOWNICY ZAMIESZCZAJĄC KOMENTARZ OSWIADCZAJĄ, ŻE BIORĄ PEŁNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA TREŚCI UMIESZCZONE PRZEZ SIEBIE