Takich "niespodzianek" jeszcze podczas imprez przygotowywanych przez MDK nie było. Czyli przerwy w koncercie, bo wykonawcy się rozbiegli, czy nie dojechali z pracy. Nie mówiąc o słabym zainteresowaniu mieszkańców. Czyżby to był rzeczywiście, jak zastanawialiśmy się w artykule Dancemania odwołana, czyżby początek końca mławskiej kultury?, początek końca kultury w Mławie?
Przypomnijmy impreza, która się odbyła w niedzielę 8 czerwca miała zastąpić inną tzn. XIV Konfrontacje Taneczne „Dancemania 2014”, które przyciągały do Mławy ponad 200 wykonawców z kraju i okolic. Cieszyły się sporym zainteresowaniem mieszkańców. Samą więc zamianę można by już nazwać klęską, czy stratą dla Mławy, kultury.
Natomiast zaproponowany w zastępstwie koncert był rzeczywiście wyjątkowy, jak pisali organizatorzy w swym zaproszeniu, ale chyba jednak w negatywnym tego słowa znaczeniu. I nie mówimy tu o zainteresowaniu mieszkańców, bo to gdyby zapewne nie rodzice i dziadkowie dzieci, które pojawiały się na scenie to można by powiedzieć było praktycznie żadne. A chodzi tu o względy organizacyjne.
Przerywali koncert bo...
Koncert pod względem organizacyjnym można by nazwać klapą. Był przerywany trzykrotnie i to dlaczego? Tu zaskoczenie jest nie małe, a mianowicie dwukrotnie dyrektor MDK-u Katarzyna Kaszuba ogłaszała kilkunastominutowe przerwy, bo rozbiegli się wykonawcy i trzeba było ich szukać. Kto więc odpowiadał za dzieci, które miały wystąpić? A wszystkie były przecież z sekcji MDK-u. Za trzecim razem przerwa była ogłoszona, bo członkowie zespołu Mławiacy nie dojechali z pracy. Też trzeba było czekać kilkanaście minut.
To pytanie jak dyrektor MDK-u Katarzyna Kaszuba przygotowywała imprezę? Jak ustaliła jej rozpoczęcie? Przecież mogła wyznaczyć godzinę koncertu np. na 17.00, czy 18.00 a nie na 15.00. A co by było z występem Mławiaków, gdyby nie było tych nieplanowanych przerw? Tańczyliby zupełnie dla pustych ławek?
Jedno trzeba przyznać na występy "Mławiaków" przyszło nieco więcej ludzi, ale i tu tłumów nie było.
Powtórzymy więc pytanie, czyżby to rzeczywiście był początek końca mławskiej kultury? Trzeba też powiedzieć, że aż żal, że nadal dyrektorem Miejskiego Domu Kultury nie jest Małgorzata Retkowska. Pod jej kierownictwem nie było takich sytuacji jak opisana wyżej. Każda impreza była przygotowana perfekcyjnie i przychodziły na nie tłumy.
Simple Image Gallery Extended
KOMENTARZE
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy zamieszczanych przez użytkowników. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.JEDNOCZEŚNIE UZYTKOWNICY ZAMIESZCZAJĄC KOMENTARZ OSWIADCZAJĄ, ŻE BIORĄ PEŁNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA TREŚCI UMIESZCZONE PRZEZ SIEBIE
Komentarze
Mleko się rozlało i nie czas żałować, ale fakt jest faktem, że P. Retkowska umiała wszystko dobrze zorganizować. Pracownicy nie przepadali za nią?? - szef wymagający nie jest dobrze postrzegany przez podwładnych, takie jest życie. Indywidualiści są na ogół dobrze oceniani po upływie jakiegoś czasu, a szczególnie gdy na ich miejscu pojawia się jakiś tł..., który nic nie umie dobrze zrobić lub nie nadaje się kompletnie na organizatora.
Imprezy MDK po odejściu Pani Jaśkiewicz, Pani Retkowskiej legł w gruzach i chyba czas go pochować albo wymienić w nim kadry, ale to już pewnie nie za tej władzy. Ta władza lubi tylko pozować do zdjęć - typowi CELEBRYCI.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.